wtorek, 15 grudnia 2015

List VII

Cześć tato!
Dawno do Ciebie nie pisałam. Dużo się działo przez ten czas, dużo niedobrego ze mną. Ale znalazł się ktoś kto pomaga mi wyjść na prostą :)
Wiem, że wszystko widziałeś i łapałeś się za głowę gdy to wszystko robiłam, ale trochę się pogubiłam. Nadal mi Ciebie brakuje, nawet nie wiesz jak bardzo. Tato chciałabym Cię zobaczyć i przytulić. Chciałabym usłyszeć, że najchętniej zamknąłbyś mnie w domu za to co robiłam i że jesteś zły. Chciałabym, bo brakuje mi tego. Tato pomódl się za mamę, bo ona źle się czuje. Nie zabieraj jej do siebie, bo jest potrzebna tutaj na ziemi tak samo jak Ty. Wiesz co? Mnie też nie zabieraj, chociaż chciałabym, ale chcę też zrobić jeszcze wiele rzeczy. Ostatnio dotarło do mnie to, że nie powinnam odbierać sobie tego co Ty straciłeś chociaż nie chciałeś. Życia. Tyle razy myślałam o tym, żeby to wszystko zakończyć. A Ty wtedy głośno krzyczałeś w moim serduszku, że mam tego nie robić Tato. Często o tym myślę, ale chyba jednak nie chcę żeby mama została sama. Chociaż teraz ma Wojtka i dużo więcej wsparcia niż kiedyś, ale ona na pewno by płakała gdybym odeszła i przeżyłaby to równie mocno jak Twoje odejście. Tato nigdy o Tobie nie zapomniałam, chociaż może się tak wydawać. Tak bardzo mi Cię brakuje...


                   Tato błagam Cię wróć!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz